piątek, 3 maja 2013

Powroty.

Tytuł posta mówi o wszystkim co działo się ostatnio w moim życiu.
Mimo tego, że nie skończyłam jeszcze studiów (nad czym baaaardzo ubolewam) to skończył się  etap tzw. studiowania. Wróciłam z trzyletniego bycia poza domem - do domu w którym bywałam tylko z okazji świat bądź wakacji. Jak mi z tym? Hmm... bardzo dziwnie! Teraz już na pewno stało się coś, o czym wiedziałam, że się stanie ale dopiero teraz czuje to tak namacalnie... Jak to zawsze w życiu bywa coś się kończy, żeby coś mogło się zacząć. Nie żegnam się jeszcze z moimi znajomymi ze studiów... Nie żegnam się jeszcze z nauką, której przede mną do lutego następnego roku jeszcze cała masa... Ale na pewno żegnam się bezpowrotnie z tym wszystkim co przeżyłam przez te 3 lata mieszkając z koleżankami, widując rodziców raz na 2, 3 tyg... Bądź co bądź żegnam się z samodzielnością której się niewątpliwie nauczyłam... Żegnam się z taką swojego rodzaju beztroską... Robieniem tego na co miałam ochotę... Każdy kto był w takiej sytuacji wie co mam na myśli...
Co mnie teraz czeka? Niewątpliwie pół roku praktyk. Obrona a później? Plan mamy cudowny - byle tylko udało się go zrealizować!

3 komentarze:

  1. Żegnasz się z tym co napisałam u siebie :PZ tym,ze nikt Ci nad głową nie stoi i nie marudzi o byle co:D Robiłaś co chciałaś kiedy chciałaś i miałaś gdzieś co myślą o tym inni :P Luzik! W każdym razie powitasz kolejny... bardziej odpowiedzialy etap. Nie podoba mi się on... Póki co z każdej strony dostaję w twarz :P Nauka życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam takie same odczucia! Mam wrażenie, że wszystko co mnie w tym kraju otacza to jakieś dno... ale tak jak mówisz ;) co nas nie zabije to nas wzmocni ! Trzeba mieć nadzieję na te "lepsze" czasy :) - gadam jak zapyziała stara panna z kotem :D

      Usuń
  2. Hej.
    Czy to prawda o zdradach i ciągłych romansach na dyżurach nocnych? Ludzie różnie mówią...Nie jestem ciekawski, nie chcę też nikogo obrażać. Nie mam też nic przeciwko uprawianiu seksu w pracy pod warunkiem, że nie dochodzi do zdrady. Takie pytanie: czy jest to wyssane z palca, czy jest to norma trzymana w tajemnicy? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń