czwartek, 30 maja 2013

Szczęśliwe życie?

Co to znaczy wieść teraz szczęśliwe życie? Oczywiście dla każdego z nas to oznacza co innego... Każdy z nas ma inne priorytety i każdego z nas będą uszczęśliwiały inne rzeczy.

Jednak ja piszę tutaj o obserwacjach ze swojego otoczenia... Tak naprawdę w koło widzę mało szczęśliwych ludzi. Bo jeśli komuś wiedzie się w miłości, ma swoją upragnioną drugą połowę - to dlaczego klapa jest w innych dziedzinach życia? Dlaczego wówczas borykamy się z problemami finansowymi? Brakiem pracy? Chorobą w rodzinie? Znajomi fundują nam same zawody... Ludzie w których kiedyś pokładało się tyle ufności to teraz z ich strony doświadczamy tyle przykrości? Nie wiem, może nie mam racji, ale tak mi się właśnie wydaje...
Ktoś kto ma to czego chce, mówię o rzeczach materialnych, to często narzeka na samotność... Że oddałby wszystko za osobę która będzie z nim to wszystko dzieliła... Ktoś kto ma kasę i miłość często zostaje wystawiony na próbę ciężkiej choroby. Tak świat jest skonstruowany od wielu wielu lat...

Dlaczego mam wrażenie, że ludzie na siłę chcą udowadniać światu że są szczęśliwi? Patrząc nawet na takie proste narzędzie dzięki któremu głowie dowiadujemy się co słychać u naszych znajomych - facebook. Czasami mam wrażenie, że przez to w ludziach buduje się poczucie takiej irytacji... Budzą się pytania "dlaczego ktoś ma wszystko?", "dlaczego mnie nie stać na to, co ma mój kumpel, który chwali się swoją nową fura?"... Mogę tak przytaczać wiele przykładów, ale myślę że wiadomo o co mi chodzi... Niestety mentalność ludzi nie jest pod tym względem zadowalająca. Najgorszą rzeczą jest ZAZDROŚĆ. Nam ludzie zazdroszczą, my zazdrościmy... Niestety tak jest. Mało doceniamy to co mamy... Skupiamy się głównie na tym czego nie mamy... Wredna cecha, ale tak niestety jest. Podejrzewam, że mało która osoba może powiedzieć, że takie uczucie jest jej obce.

Nie wiem od czego zależy to czy ktoś ma "wszystko", żyje na jakimś zadowalającym standardzie... Nie brak mu na podstawowe rzeczy i ma w miarę szczęśliwą rodzinę, a drugi same długi, choroby, samotność. Chciałabym poznać odpowiedź na to pytanie, ale to chyba już nie w tym życiu.

Generalnie niestety ostatnio mam poczucie wielkiej niesprawiedliwości... Pewno nie ja pierwsza i nie ostatnia. Przykre, ale prawdziwe. Chciałabym czerpać prawdziwe szczęście z tego co sama posiadam, nie patrząc w złych chwilach na to co mają inni. Bo na szczęście takie myślenie nie doskwiera mi ciągle... Mam nadzieję, że kiedyś posiądę tą wspaniałą cechę.




5 komentarzy:

  1. Szczęście w dużej mierze zależy od naszego nastawienia :) Musimy nauczyć się cieszyć z tego co mamy i robić wszystko najlepiej jak umiemy w miejscu, w którym aktualnie jesteśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń